Forum |  |
Witam bardzo serdecznie,
Mam 20 lat. Na stronę o zagionionym Robercie trafiłam przez przypadek i oglądając filmiki zamieszczone tutaj popłakałam się. Taki przystojny, zdolny chłopak i zniknął ... dlaczego tak się dzieje??? Bardzo Państwu współczuję i wiem, że dla każdej rodziny którą dotknęło zaginięcie jest to ogromna tragedia. Jestem pod ogromnym wrażeniem Państwa niesamowitej siły - minęło 15 lat, a Państwo nadal się nie poddajecie. Widać jak bardzo kochacie swojego syna i zależy Wam na jego odnalezieniu - PRAWDZIWI RODZICE! Proszę nie przestawać szukać! Proszę wierzyć do końca, proszę ufać, nawet jeśli inni tracą nadzieję. Wierzę, że któregoś dnia dowiecie się prawdy, skończy się Wasze cierpienie a osoby które są w to zamieszane spotka zasłużona kara. Przeczytałam wszystkie opinie jakie zostały zamieszczone na forum, każdy pisze swoją hipotezę, co mogło się wydarzyć itp. Nie wierzę, że Robert zostawiłby swoją rodzinę i wyjechał za granicę, nie dając znaku życia w ciągu tych 15 lat, w artykułach pisało, że Robert bardzo kochał rodzinę, że studia medyczne porzucił z tęsknoty za rodziną ... jeśli chodzi o moje zdanie to wydaje mi się, że został uprowadzony, czytałam na forum że opuszczał zajęcia w piątki czyli z kimś się spotykał, może ta osoba go do czegoś namawiała, złożyła jakąś propozycję, Robert dał się namówić (w którymś artykule pisało że był łatwowierny i za bardzo ufał ludziom - nie oszukujmy się, są ludzie którzy potrafią taką łatwowierność w perfidny sposób wykorzystać), powiedzmy spotkał się z tą osobą w dniu zaginięcia, wsiadł do jej samochodu gdzieś w miejscu gdzie nie było ludzi (stąd stwierdzenie że nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał choć szczerze to w to nie wierzę) a tak naprawdę to była pułapka/ ta osoba nie miała dobrych zamiarów i wyrządziła mu krzywdę ...
naprawdę nie wiem ... mi po przeczytaniu wszystkich artykułów i informacji przyszła do głowy taka hipoteza ... uważam, też że za zniknięciem Roberta stoi ktoś z jego znajomych a nie przypadkowa osoba - gdyby został napadnięty to ktoś by coś zobaczył, jakąś szarpaninę itp. W 90% przypadków w zniknięcie danej osoby zawsze zamieszana jest lub są znajomi lub bliskie osoby. Mnie bardzo ciekawi Wojtek, o którym nieraz tutaj wspominano - skoro powiedział, że "lepiej żeby nikt nie wiedział co się stało" to znaczy że wie gdzie jest Wasz syn lub jest po części zamieszany w jego zniknięcie. Dziwię się policji że odpuściła i przymknęli oko na to wyznanie, powinni go bardzo dokładnie przesłuchać i wyciągnąć takie informacje od niego, nawet jeśli by nie chciał. |
 |
|