| Forum |  |
Szczerze, to nie znam się na poszukiwaniach ale przeczytałem uważnie artykuł na interii z zamiarem zrozumienia Roberta a nie rodziny, interesujący był pamiętnik, przedewszystkim zainteresowania i kontakty z przyjaciółmi.
Teoria:
Robert spotyka kolegę, słuchaj jest fajna robota wiesz wojsko, pilot te sprawy tylko że to Legia Cudzoziemska...
Co ja rodzicom powiem? Przecież to prawie jak zaciąg na wojnę?
Nic nie mów po co?
Wsiada w samolot lub samochód i leci lub jedzie do Francji tam nikt nie pyta kim jest 25 tyg szkolenie wyparcie się korzeni rodzinnych nazywa się Jacques jakoś tam i 5 lat kontraktu.... nie można wrócić nie mozna się komunikować z rodziną. Dosyć realne.
To teoria optymistyczna. żyje.
Zasugerowała mnie ta teoria wpisem jednego z internautów i zainteresowaniami Roberta. Może własnie zrobił coś na co rodzina by się nie zgodziła a dla niego było to ważne. Detektyw dobry wybór ale ma ograniczenia, nie wiem czy sprawdzono wszystko terminal w Balicach i wyloty....
Wierzę że tak może być gdyż widziałem podobną sytuację w życiu.
"puki życia tyle nadzieji"....
|
|
| Realne????? Nie wydaje mi się. Bzdura kompletna. Chłopak skończył Liceum Lotnicze, gdyby tak bardzo chciał być pilotem podjąłby służbę wojskową, studiowałby w szkole oficerskiej. Nawet na wojnę mógłby trafić gdyby zdecydował się na misję w Serbii, Afganistanie itd. Po co miałby rzucać wojskowość, rozpoczynać całkowicie cywilne studia, żeby nagle ni z gruszki ni z pietruszki uciekać do Legii Cudzoziemskiej????????? Przecież on nawet z Wojskowej Akademii Medycznej zrezygnował bo nie chciał być wojskowym, ani pilotem, ani nawet lekarzem. Co więc miałoby go skłonić do tego zaciągu idiotycznego? Napewno nie miłość do lotnictwa. |
|
| Do legii cudzoziemskiej zaciągają się zazwyczaj osoby bardzo mocne psychicznie, wręcz o ograniczonej wrażliwości. Robert to nie ten typ człowieka - sądząc między innymi po opinii jego rodziny, również jego osobistych zapiskach. |
 |
|
